Start Poradniki Emerytura w Polsce czy w Anglii?

Emerytura w Polsce czy w Anglii?

7846
Photo credit: Ethan Prater / Foter / CC BY

Choć jeszcze kilka lat temu szacowano, że z Anglii w ciągu najbliższych lat wróci do Polski co najmniej połowa emigrantów, póki co te zapowiedzi się nie sprawdzają.

Niewielu z tych co wyjechali, chce wracać do ojczyzny. Według internetowego sondażu, 50 proc. naszych rodaków z Anglii nie myśli o powrocie, a 1/3 nie wie kiedy powróci. Tylko kilka procent jest pewne, że wyjedzie z Wysp w ciągu najbliższych trzech lat. Możemy więc przyjąć, że z ok. 800 tysięcy Polaków przebywających na stałe na Wyspach, zestarzeje się tu co najmniej kilkaset tysięcy.

Państwowa, prywatna…

Brytyjski system emerytalny może wydawać się skomplikowany. Obejmuje emeryturę państwową (state pension), prywatną (personal pension) i tą wypłacaną w ramach programów emerytalnych prowadzonych przez pracodawców (company lub occupational pension). Emerytura państwowa dzieli się z kolei na emeryturę podstawową (basic state pension) i emeryturę dodatkową (additional state pension ).

Maksymalna stawka State Pension wynosi dziś ok. 110 funtów tygodniowo dla osoby samotnej i 176 funtów dla pary. Osoby, którym nie starcza na życie, dodatkowo mogą otrzymać Additional State Pension. Stawka nie jest sztywno ustalona – zależy od konkretnej sytuacji życiowej. Dodatkowo możemy oszczędzać na lokatach i w funduszach bankowych, i otrzymać emeryturę z programu założonego przez zakład pracy. Na emeryturę można przejść od 61 do 68 roku życia, zależnie od płci i wieku. Po osiągnięciu wieku emerytalnego można nadal pracować. Emeryci mogą liczyć też na kilka korzystnych ulg – m.in. dopłatę do opału czy wody, Pension Credit, odliczenia podatkowe.

Bez dzieci nie ma emerytur

Dla porównania warto wspomnieć o wysokości polskiego świadczenia emerytalnego. To jednak trudne zadanie, ponieważ rząd nieustannie zmienia swoje prognozy i poglądy na temat systemu emerytalnego. W 1998 roku przeprowadzono reformę emerytalną, na mocy której mieliśmy oszczędzać w kilku filarach – ZUS, OFE i opcjonalnie – IKE (Indywidualne Konto Emerytalne). Wtedy politycy przekonywali, że polscy emeryci będą mogli wygrzewać się w tropikach, podobnie jak dziś ich koledzy z Niemiec.

Po drodze było kilka mniejszych i większych burz (m.in. nagłe podwyższenie wieku emerytalnego). W zeszłym roku zdecydowano, że część środków z OFE zostanie wyprowadzona z naszych indywidualnych kont. W zamian przyszłe pokolenia mają pracować na naszą emeryturę. Co może być trudne, zważywszy na poziom przyrostu naturalnego, który w ostatnich latach waha się wokół zera. Polska od lat oscyluje wokół 210 miejsca (na 224) na świecie pod względem liczby rodzących się dzieci. Otwarte pozostaje więc pytanie: kto wypracuje nasze emerytury w przyszłości?

Kobiety mają najgorzej

Dziś w sprawie przyszłych świadczeń możemy tylko wróżyć z fusów lub wierzyć zapewnieniom polityków, które wszak zmieniają się niemal z miesiąca na miesiąc. Obecnie najniższa emerytura wynosi ok. 830 złotych brutto, a średnia – ok. 1985 zł. Do tej pierwszej kwalifikuje się wiele kobiet, które przez dużą część życia zajmowały się rodziną – w przeciwieństwie do Anglii, lata spędzone na wychowywaniu dzieci nie liczą się przy ustalaniu wysokości świadczenia. Wielu starszych osób pobierających emeryturę minimalną w Polsce nie stać na lekarstwa, opłaty czy… jedzenie. A ile dostaną dzisiejsi pracownicy na starość?

Zapewnienia warte 34 złote

Według internetowych kalkulatorów ZUS osoba urodzona w roku 1975, która zaczęła pracować w roku 1995 i zarabia obecnie średnią pensję, dostanie ok. 3400 zł. Ekonomiści zwracają jednak uwagę na fakt, że w ciągu ostatnich kilkunastu lat system emerytalny stanął na głowie, a miliony ludzi straciło oszczędności, więc trudno brać poważnie wyliczenia obejmujące perspektywę 30 czy 50 lat do przodu.

Dodatkowo, pamiętajmy o stale rosnących cenach – wg. GUS, choć pensja w roku 2012 wzrosła w stosunku do tej z 2004 roku o ponad tysiąc złotych, mogliśmy za nią kupić mniej benzyny, jaj, mleka, papierosów, alkoholu, ryżu, gazu czy energii elektrycznej. Podobnie może być z przełożeniem naszych przyszłych świadczeń na zakupy. W szczególnie ciekawej sytuacji są osoby pracujące dziś w Polsce na umowę o dzieło – nawet te, które zarabiają sporo. Ostatnio 40-letnia prowadząca „Taniec z gwiazdami” Katarzyna Skrzynecka wyjawiła, że według obecnych wyliczeń dostanie na starość… 34 złote miesięcznie.

Już po roku pracy

Trudno się dziwić, że coraz więcej Polaków marzy o spokojnej starości na Wyspach. Kobiety urodzone po 1950 roku i mężczyźni urodzeni po 1944 roku muszą przepracować 30 lat, by móc ubiegać się o maksymalną stawkę State Pension. Do emerytury liczą się pełne przepracowane lata, podczas których zarobiliśmy ponad 5300 funtów.

W przeciwieństwie do Polski, lata spędzone na opiece nad dzieckiem do 12-tego roku życia lub osobą niepełnosprawną również się liczą. Co ciekawe, osobie powyżej 19. roku życia, już po pierwszym roku legalnego zatrudnienia i opłacania składek w Anglii przysługuje prawo do emerytury –
wprawdzie nie wyniesie ona więcej, niż kilkanaście funtów tygodniowo, ale z każdym rokiem kwota ta będzie rosła. Nie każdy wie, że okres legalnej pracy w Polsce wlicza się też do brytyjskiej emerytury.

Trzeba się postarać

Brytyjska emerytura państwowa nie jest wypłacana automatycznie. Na 4 miesiące przed wiekiem emerytalnym otrzymamy list, po którym powinniśmy zacząć ubieganie się o świadczenie. O State Pension można starać się on-line na stronie Gov.uk, telefonicznie i listownie. Osoby, które przed osiągnięciem wieku emerytalnego, ale po przepracowaniu odpowiedniej liczby lat w Anglii przeniosły się do Polski, powinny zgłosić się po emeryturę do International Pension Centre.

Świadczenie może być przelewane na konto w Polsce. Czas pracy w obu krajach Unii Europejskiej sumuje się. I tak, osoba, która przepracowała 5 lat w Anglii, a w Polsce 35, może ubiegać się o pełną stawkę emerytalną w obu krajach. Podobnie działa to w drugą stronę. Wniosek o wypłatę brytyjskiej emerytury składamy w tym wypadku również w polskim ZUS (Wydział Realizacji Umów Międzynarodowych, ul. Kasprowicza 151, Warszawa). Choć do wszczęcia procedury wystarczy znajomość swojego numeru NIN, warto zbierać wszelkie dowody zatrudnienia w Anglii – na wszelki wypadek.

Kreatywni przedsiębiorcy

Istnieją jeszcze inne sposoby na pobieranie brytyjskiego świadczenia. Jeden z nich jest szczególnie popularny wśród jednoosobowych przedsiębiorców chcących dostać w przyszłości godną emeryturę i freelancerów, którym – pracując na umowę o dzieło – nie przysługuje polska emerytura. – W Anglii jak grzyby po deszczu powstają polskie firmy, które obiecują pomoc w pobieraniu brytyjskiej emerytury.

Dla obcokrajowców, których noga nigdy nie stanęła w Anglii wystarczy jedna wizyta w Londynie w JobCentre Plus i założenie brytyjskiego konta bankowego – pisze o procederze Daily Express. Za opłatą 50-100 funtów miesięcznie firmy te fikcyjnie zatrudniają Polaków na kilka godzin w miesiącu.

Po opłaceniu najniższej składki – już od ok. 20 funtów tygodniowo – nasi kreatywni rodacy uzyskują dostęp do brytyjskich świadczeń w przyszłości. Chyba, że zostaną oszukani przez firmy-krzaki, którym zdarza się znikać z pieniędzmi i mirażem emerytury. Według szacunków Daily Express co roku ok. 5 tysięcy Polaków dołącza do brytyjskiego systemu emerytalnego, mimo że nie zamierzają tu pracować.

Biedna starość?

Podczas gdy my marzymy o angielskiej emeryturze, Brytyjczycy na nią głównie narzekają. – Z krajów rozwiniętych tylko Meksyk ma mniejszą minimalną emeryturę – czytamy w jednym z wielu tego typu artykułów na łamach Daily Telegraph. Anglicy skarżą się, że według prognoz po przejściu na emeryturę dostaną tylko ok. 30 proc. dotychczasowej pensji.

Przy średnim wynagrodzeniu w wysokości 2200 funtów daje to ok. 660 funtów miesięcznie; minimum, na jakie mogą liczyć, to ok. 440 funtów. Obecnie średnia emerytura w Wielkiej Brytanii (wg. HMRC) to ok. 960 funtów miesięcznie. To duży spadek dla kogoś przyzwyczajonego do życia na wysokim poziomie, ale dla wielu Polaków to wciąż kwota pozwalająca na wygodne życie. Pamiętajmy też, że żyjąc za przeciętną brytyjską pensję można bez bólu odłożyć co najmniej 100 funtów miesięcznie, co pozwala na przestrzeni lat zbudować całkiem pokaźny dodatek do państwowego świadczenia.

Rząd myśli jednak o zamianie dotychczasowej emerytury na jedną, stałą stawkę 155 funtów tygodniowo i o podwyższeniu wieku emerytalnego do 70 roku życia – może to pogorszyć sytuację niektórych emerytów w przyszłości. A już dziś 300 tysięcy z nich pracuje na starość – wielu z powodu niskich emerytur.

Wiara w polską emeryturę?

Tymczasem polscy politycy chętnie oskarżają emigrantów o samolubność, gdy ci wolą pracować za granicą, niż dokładać się do gospodarki kraju. Z czasem będzie ich przybywać. Szalę goryczy może przelać fakt, że rząd przymierza się do „oZUSowania” umów o dzieło tzw. śmieciowych.

Ci, którzy dotychczas mogli sami oszczędzać na swoją przyszłość, być może już niedługo będą musieli oddawać niemal połowę zarobków, w zamian za mglistą obietnicę przyszłej emerytury. Trudno więc dziwić się tym, którzy przy dzisiejszych roszadach systemu emerytalnego nie wierzą w wysokość swojej przyszłej emerytury tak bardzo, jak polscy politycy. Ale czy chociaż oni naprawdę ufają polskiemu systemowi emerytalnemu?

Można mieć poważne wątpliwości, zważywszy na to, że były wicepremier Waldemar Pawlak, choć rodaków namawia do odkładania w ZUS i OFE, sam przyznał w jednym z wywiadów, że w sprawie swojego utrzymania na starość liczy na pomoc swoich dzieci, bo OFE nie budzi jego zaufania.

Z kolei minister Rostowski, odpowiedzialny za wprowadzenie ostatniej reformy emerytalnej i najgłośniej namawiający do ufania państwowym emeryturom, sam emeryturę w wysokości ok. 17 tysięcy złotych pobiera w… Wielkiej Brytanii.

Jesień życia w liczbach:

  • Najniższa polska emerytura – 830,00 zł
  • Najniższa brytyjska emerytura – 2 223,00 zł
  • Średnia polska emerytura – 1 985,00 zł
  • Średnia brytyjska emerytura – 4 851,00 zł
  • (Dane: ZUS, HMRC; kurs z dn. 6.02.2014)