 
   
   
 otóż musze sprostować, pomysłodawcami wyjazdu byli Lucky girl wraz z Grebykiem z forum PLinUK. Lucky wpada tez czasem na Sotland, o ile pamięta hasło dostępu :D i tutaj trzeba zaznaczyć że było to pierwsze i na pewno nie ostatnie spotkanie Sotlandu i Plinuka
 
 niestety nie wszystkim udało się dotrzeć, ale i tak ekipa była prześwietna :D :wink: zaczęło się od spotkania w Amesbury i krótkiej wizyty na Woodhenge. i tutaj zagadka, bo często nawet mieszkańcy Wiltshire nie znaja tego miejsca :? wprawdzie nudno tam ale też ma ono swoja długa historię, o ile pamiętam 3,5 tys lat
 przeznaczenie obu tych miejsc nie jest do końca znane, ale wiadomo że na Stonehenge odprawiano ceremonie pogrzebowe, a w kurhanach gęsto rozsianych wokół grzebano zmarłych. zwłaszcza znaczniejszych członków starożytnych społeczności. a po takiej ceremonii "żałobnicy" udawali sie na Wodhenge na - powiedzmy - stypę :wink:  czyli wino, kobiet i śpiew czy jakkolwiek by tego nie nawać
  przeznaczenie obu tych miejsc nie jest do końca znane, ale wiadomo że na Stonehenge odprawiano ceremonie pogrzebowe, a w kurhanach gęsto rozsianych wokół grzebano zmarłych. zwłaszcza znaczniejszych członków starożytnych społeczności. a po takiej ceremonii "żałobnicy" udawali sie na Wodhenge na - powiedzmy - stypę :wink:  czyli wino, kobiet i śpiew czy jakkolwiek by tego nie nawać  
   ważne że dobrze się bawili :wink:
   ważne że dobrze się bawili :wink: obie budowle mają też wspólna cechę - zbudowane zostały na planie elipsy, co ma związek z orbitami planet.
jak już wspomniała Ewelina, rzeczywiście wszechobecny na imprezce był zapach "mari-chłamu"
 no dobra marysi naszej kochanej :wink:  piwko też można było wnieść ale jedynie w puszkach. wszędzie mnóstwo ludzi. przewidywano ok 25-30 tys, ile było rzeczywiście nie wiem. co istotne mimo takich tłumów każdy mógł nie tylko podejść do kamieni, ale też wejść w sam środek wewnętrznego kręgu. trzeba było tylko wykazać odrobinę cierpliwości
  no dobra marysi naszej kochanej :wink:  piwko też można było wnieść ale jedynie w puszkach. wszędzie mnóstwo ludzi. przewidywano ok 25-30 tys, ile było rzeczywiście nie wiem. co istotne mimo takich tłumów każdy mógł nie tylko podejść do kamieni, ale też wejść w sam środek wewnętrznego kręgu. trzeba było tylko wykazać odrobinę cierpliwości  
 ludzie poubierani przeróżnie; hipisi, druidzi, wiedźmy rycerze. jednak większość wyglądała jak na zwykłym wypadzie za miasto. wewnątrz kręgów przez całą noc nieprzerwanie bębniło sobie kilku niezmordowanych muzyków, a w rytm dźwięków kołysało się kilkaset, a może więcej osób. od czasu do czasu ktoś ściągnął sobie dla zabawy to co miał na sobie, taki nowy angielski sport narodowy :? choć niektórym dziewczynom się podobało...
 a na koniec zobaczyłem też widoczek cieszący niejedno męskie oko :D
  a na koniec zobaczyłem też widoczek cieszący niejedno męskie oko :D wracając do druidów, wyobrażałem sobie że będzie ich znacznie więcej, a wygladalo tak jakby zabłądzili na koncercie rocka alternatywnego. słowem atmosfera jak na jakimś łódstoku
 dopiero ok 4 rano pojawiło sie ich więcej, ale to dsołownie kilkunastu było widać. niestety nie widzieliśmy żadnego z opisanym powyżej porożem, nie widzieliśmy procesji, a cały obrzęd powitania słońca trwał może 15 minut. ceremonię prowadziło 3 druidów zupełnie nie podobni do nobliwego Panoramixa :wink:  wszyscy w wieku ok 30 lat, ani siwizny, ani brody, ani sierpa... :?  oczywiście krąg oblegany był przez zwolenników bębenków i maryśki, którzy tak naprawdę nie zawracali sobie głowy jakimś tam wschodem słońca i jakimiś kamolami
  dopiero ok 4 rano pojawiło sie ich więcej, ale to dsołownie kilkunastu było widać. niestety nie widzieliśmy żadnego z opisanym powyżej porożem, nie widzieliśmy procesji, a cały obrzęd powitania słońca trwał może 15 minut. ceremonię prowadziło 3 druidów zupełnie nie podobni do nobliwego Panoramixa :wink:  wszyscy w wieku ok 30 lat, ani siwizny, ani brody, ani sierpa... :?  oczywiście krąg oblegany był przez zwolenników bębenków i maryśki, którzy tak naprawdę nie zawracali sobie głowy jakimś tam wschodem słońca i jakimiś kamolami  
   
 po odczytaniu zaklęć, modlitw, rytuałów i wygłoszeniu życzeń, główny druid spojrzał w pewnym momencie na zegarek i stwierdził że jeśli wierzymy mu słowo to właśnie w tym momencie wzeszło słońce
 niestety choć całą niemal noc towarzyszyła nam delikatna mżawka, to od godz 4 padał już deszcz. tej najważniejszej ceremonii w ciągu nocy przypatrywało się ok 100 osób i wyglądało to jakby kilku dziwaków po prostu pomyliło imprezy.
  niestety choć całą niemal noc towarzyszyła nam delikatna mżawka, to od godz 4 padał już deszcz. tej najważniejszej ceremonii w ciągu nocy przypatrywało się ok 100 osób i wyglądało to jakby kilku dziwaków po prostu pomyliło imprezy.być może inaczej bywa kiedy dopisuje pogoda, a nam niestety zrobiła bardzo na złość
 mokro było okrutnie ale warto było
  mokro było okrutnie ale warto było  :wink:  od wielu lat kiedy w widziałem krótkie relacje z Solstice w polskich wiadomościach czy innych teleexpresach, myslałem sobie że warto byłoby kiedyś, kiedyś... i zawsze myślałem że to nierealne
  :wink:  od wielu lat kiedy w widziałem krótkie relacje z Solstice w polskich wiadomościach czy innych teleexpresach, myslałem sobie że warto byłoby kiedyś, kiedyś... i zawsze myślałem że to nierealne  a jednak się stało :D
  a jednak się stało :D   
 w artykule zacytowanym przez Ewelinę była ciekawa wzmianka na temat akustyki wewnątrz kręgów. rzeczywiście jest w tym coś niesamowitego. obchodząc krąg wewnątrz wydawało się co chwilę że dxwięki dobiegają z innego kierunku, tak jakby przechodziło się od jednych muzyków do innych. okazało się że to tylko złudzenie, co zreszta potwierdziło się kiedy znalazłem miejsce na jednym z kamieni, z którego miałem dobry widok. i zaznaczam, że wcześniej nie paliłem i wypiłem tylko 1 piwko
 
   
 Ewelina wymieniła kilkoro świętujących, więc żeby nikogo nie pominąć uzupełnię listę alfabetycznie, od pań poczynając :wink:
- Aga B - Sotland
- Ewelina26 - Sotland, Plinuk
- Lucky Girl - Plinuk, Sotland
- Monika - Plinuk
- Cuma - Plinuk, Sotland
- Grebyk - Plinuk
- Grzesiek - Sotland's friend :wink:
- Maverick - Sotland
- Pianista - Sotland
- Remi - Sotland
pozdrowienia dla nie nieustraszonych pogromców deszczu :wink:
do zobaczenia za rok w tym samym miejscu





